Nieodwzajemnione uczucia.

Kocham Zbyszka.
Kocham rodziców.
Kocham przyjaciół i lubię ludzi.
Kocham to, co robię.
Lubię marzyć i wierzyć w dobre rzeczy. Dlatego chciałabym, żeby życie pozwoliło mi na te uczucia. Żeby odwzajemniło mi to, co mu daję.

Trzy dni temu poczułam, że może być dobrze… że dam radę… że czeka na mnie jeszcze coś dobrego. Do wczoraj…, kiedy to popołudniu zaczęłam mieć lekkie zawroty głowy, potem kilka wyładowań i wreszcie przyszedł do mnie znany, ciągły ból. Trwa przy mnie do dzisiaj. Jest z tyłu za uchem. Na czubku głowy. W oku i nad okiem. W zębach. Przypieka moją twarz. Drga na twarzy.

Kiedy ten stan się skończy, znowu wstanę i zacznę wszystko układać od nowa. Znowu zacznę wierzyć, że jeszcze może być dobrze. Ale nim się rozpędzę na dobre, prawdopodobnie znowu przyjdzie do mnie ból. Potem ból minie a ja zacznę żyć kolejny raz od nowa… I wierzyć… I marzyć… że kiedyś życie pozwoli mi się lubić.