Dzisiaj odebrałam wynik badania CBCT stawów skroniowo-żuchwowych w zwarciu i rozwarciu o następującej treści:
„Stawy skroniowo-żuchwowe o prawidłowej budowie morfologicznej.
W fazie zwarcia obie głowy żuchwy ustawiają się w pozycji centralnej, w panewkach stawowych. W fazie rozwarcia – przesuwają się do przodu i ustawiają naprzeciwko guzków stawowych.”
Co to oznacza? Tylko tyle, że mam idealne stawy żuchwowo-skroniowe. Może jeszcze należałoby dodać, że oznacza to również, że poznałam kolejnego niekompetentnego lekarza – Panią Ordynator Poradni Leczenia Bólu jednego z większych warszawskich szpitali. Panią doktor a może Panią nie-doktor, która chcąc popisać się przed swoimi studentami, zafundowała mi traumę i ból. Była pewna swojej diagnozy. Tak pewna, że zrobiła mi blokadę, przy której zemdlałam z bólu i po której ból się dramatycznie nasilił. Objął trzecią gałązkę nerwu trójdzielnego, wszedł na nos, nasilił ogień na twarzy…. Większy, silniejszy, codzienny ból utrzymuje się od kilku tygodni.
Zadaję sobie pytanie, jak to możliwe, że taki człowiek jak ta Pani jest lekarzem? Pycha i niedouczenie, cechy narcyzmu i brak dojrzałości… Mam wrażenie, że spory procent polskich lekarzy charakteryzuje się tymi przymiotami, jeśli nie wszystkimi, to prawie wszystkimi.
Jestem rozgoryczona i zła. Dla tej Pani była to półtoragodzinna konsultacja i popisowe przedstawienie przed studentami, dla mnie ostre nasilenie objawów, być może zniszczenie dobrych skutków zeszłorocznych operacji. Blokada. Trwała pięć minut. Cofnęła wszystkie wysiłki mojego neurochirurga do stanu wyjściowego. Co powinnam zrobić? Zostawić to tak jak jest? Napisać skargę? Tylko czy to coś zmieni…?