Moje narodziny. Przedwczesne. Pojawiłam się na świecie, jako wcześniak i poznawanie świata zaczęłam, nie od kochających rąk mamy czy taty, ale od inkubatora. Na początku lekarze nie dawali mi większych szans na przeżycie. Ale jakoś, na przekór wszystkiemu, przeżyłam. Miałam wodogłowie. Byłam karmiona sondą. Wszystko pokonałam. Z tego okresu oczywiście nic nie pamiętam, znam te zdarzenia, tylko z rodzinnych opowieści.
Miesiąc: marzec 1976
Prolog
Nie wiem, który to dzień spędzony z bólem. Przestałam liczyć… Pomyślałam, że warto opisać to, co mnie spotkało. Opowiedzieć o życiu z chorobą, ludziach wokół mnie… Może moja opowieść pomoże w zrozumieniu drugiego człowieka zamkniętego w więzieniu, w którym nie ma metalowych krat, tylko mur stworzony przez wszechogarniający ból… Żeby ta historia nabrała sensu, powinno się tu znaleźć kilka słów tytułem wstępu… Byłam szczęśliwym człowiekiem, z lepszymi i gorszymi okresami w życiu. Jak u każdego zdarzały się…Continue reading Prolog