Pierwsze kroki

Moje narodziny. Przedwczesne. Pojawiłam się na świecie, jako wcześniak i poznawanie świata zaczęłam, nie od kochających rąk mamy czy taty, ale od inkubatora.

Na początku lekarze nie dawali mi większych szans na przeżycie. Ale jakoś, na przekór wszystkiemu, przeżyłam. Miałam wodogłowie. Byłam karmiona sondą. Wszystko pokonałam.

Z tego okresu oczywiście nic nie pamiętam, znam te zdarzenia, tylko z rodzinnych opowieści.