Zwątpienie

Moja wędrówka w poszukiwaniu pomocy trwała. Następne wizyty, u kolejnych specjalistów. Każdy z nich oglądał, słuchał, kiwał głową i wymyślał kolejne hipotezy.

W ten sposób mijał mój drugi rok w chorobie o nieznanej nazwie i przyczynie.

Dwa lata bólu i strachu przed bólem. Dwa lata zamknięcia w kleszczach pytań bez odpowiedzi. Ludzie wokół przestali mnie rozumieć. Początkowe współczucie i chęć pomocy przyjaciół, rodziny i znajomych, przerodziło się w powątpiewanie, alienację, zapomnienie… Zaczęłam myśleć, że zwariowałam, że ból, który odczuwałam, jest tylko chorą imaginacją.