Mijały miesiące. Na fotelu dentystycznym siedziałam dwa, trzy razy w tygodniu. To była żmudna praca i moja, i jego, wymagająca samodyscypliny i cierpliwości. Po roku, wszystkie górne zęby nie miały już nerwów, były oszlifowane i „ubrane” w koronki. A moja lewa strona szczęki… nadal bolała… Mój dentysta-chirurg dwoił się i troił, żeby mi pomóc. Płukał, wkładał lekarstwa, czyścił… Zrobiłam pantomogram. Naszym oczom ukazała się torbiel, z lewej strony, nad piątką, nad korzeniem.…Continue reading Hipoteza