Uświadomiłam sobie, że straciłam jedną z przyjaciółek.
Jedną z trzech, z którymi znałam się od wielu lat. Obwiniałam za tę sytuację swoją chorobę. Ciągłe odwoływania przez mnie spotkań, z powodu bólu głowy, były dla mojej przyjaciółki nie do zaakceptowania. Wyglądałam przecież normalnie, bólu nie widać było na twarzy.
Z perspektywy czasu myślę jednak po prostu, że ta przyjaźń nie wytrzymała próby czasu i trudności…
Tego dnia zrozumiałam, że neuralgia zabiera mi moje życie.
Płakałam i byłam bezsilna. Nie mogłam nic zrobić. Mogłam jedynie liczyć, że pozostałe, bliskie mi osoby, lepiej zrozumieją na czym polega neuralgia i jak mało zależy teraz w moim życiu ode mnie.