Odbyłam wizytę u poleconego lekarza internisty. Przyjmuje w prywatnej placówce, w której mam wykupiony pakiet usług. Wysłuchał mojej historii związanej z bólami brzucha, markerami, podejrzeniami… Obejrzał zgromadzone w ostatnich miesiącach wyniki badań.
– Trzeba zrobić dodatkowe badania. Diagnostyka nie jest skończona. – podsumował – Zrobimy kolonoskopię i gastroskopię. Wypiszę skierowania. Najlepiej będzie, jeśli zdecyduje się Pani wykonać to u nas. Oba badania wykonane zostaną w płytkiej narkozie. Pobrane wycinki prześlemy do oceny histopatologa.
Skrzywiłam się. Taka diagnostyka nie należała do przyjemnych. Jednak popołudniu stanęłam “oko w oko” z problemem i zapisałam się na 20-stego listopada. W trakcie jednej narkozy mają być przeprowadzone oba zabiegi, które przeprowadzone będą w prywatnym szpitalu, w ramach mojego pakietu usług medycznych.
Nie wiem już o czym myśleć… o hipotetycznym nowotworze? O bardzo realnym i męczącym bólu głowy? O trudnych badaniach? A może o czymś zupełnie innym, żeby nie zwariować… Tak. Ostatnia opcja wydaje się być najbardziej kuszącą.