Ból.

Płaczę, łzy ciekną mi po policzkach.
Leżę na lewym boku, jest źle.
Leżę na prawym boku, jest źle.
Na wznak, jest źle.
Krzyczę, zbyt cicho, bo nie mogę otworzyć ust.
Patrzę na ścianę.
Proszę, w myślach, niewiadomo kogo o pomoc.
Znowu łzy ciekną mi po policzkach.
Ociężale wstaję i podchodzę do okna.
Chcę wyskoczyć i skończyć cierpienie.
Wracam do łóżka, w drugim pokoju usłyszałam Zbyszka.
Leżę i błagam czas, żeby mijał szybciej.
Chcę spać i nic nie czuć.
Mijają godziny a ja ciągle czekam na sen.

BÓL.