Rano miałam stawić się w Kajetanach, na inhalacji. Tego dnia, tak się ułożyło, że nie miał mnie kto tam zawieźć. Mój brat pracował, tata miał radę naukową, której przewodniczył, jedna przyjaciółka zdawała egzamin na studiach, drugiej nawet nie prosiłam… Dwójka dzieci, praca, nowy szef… Zresztą miałam dosyć proszenia bliskich i dalszych znajomych o pomoc. Konwersacje, uśmiechanie się, udawanie, że jest lepiej niż jest w rzeczywistości… Wszystko to było bardzo…Continue reading Ból. Strach. Nadzieja.
Miesiąc: luty 2016
Konfrontacja.
Oprócz codziennych inhalacji w Kajetanach, odwiedziłam dzisiaj profesora M. Zarezerwowałam wizytę w prywatnej przychodni, żebyśmy mieli czas. Żebym mogła zadać wszystkie pytania, na które na razie, nie znam odpowiedzi… – Dzień dobry – powiedziałam wchodząc do gabinetu – przyszłam jednak. Chciałąbym porozmawiać. – Dzień dobry – odparł lekarz. Poznał mnie od razu i myślę, że nie był pewien czy nie zacznę oskarżać go o błąd w sztuce, utratę zdrowia, etc. Przynajmniej…Continue reading Konfrontacja.
W poszukiwaniu utraconych dźwięków.
Rano pojechałam do Kajetan. Najpierw była kolejka w rejestracji. A potem kolejno… krzesełko w poczekalni pod gabinetem, badanie lewego ucha, badanie prawego… Wstępna diagnoza – płyn mózgowo-rdzeniowy opadł. Może nie trzeba będzie nacinać błony bębenkowej, ale… Zidentyfikowany i nierozwiązany dotąd problem pozostał nadal – nic nie słyszę. Kolejny krok – badanie słuchu. Wsłuchując się w dźwięki dobywające się ze słuchawek nałożonych na moją obolałą głowę, w skupieniu…Continue reading W poszukiwaniu utraconych dźwięków.
Znowu strach.
Od kilku dni nie śpię. To znaczy śpię trochę, ale sterydy skutecznie mnie wybudzają. Przedwczoraj, wczoraj i dzisiaj, starałam się odpoczywać, dużo leżeć… Ale głowa boli coraz częściej i coraz bardziej… Czy to oznacza, że zabieg się nie udał? Czy też, że brak snu wpływa negatywnie na proces zdrowienia? Czy jeśli po odstawieniu sterydów zacznę spać więcej, głowa przestanie boleć? Dlaczego znowu odczuwam oznaki neuralgii? Dlaczego pomimo kuracji sterydowej…Continue reading Znowu strach.
Złe wieści.
Budzik zadzwonił o szóstej. Otwierałam oczy i zasypiałam zaraz potem. Po kilkunastu minutach starań, o szóstej dwadzieścia trzy, Zbyszek mnie dobudził. Wstałam, umyłam się, zmieniliśmy opatrunek na głowie. Wyglądałam jak zombie. Przyjechał mój brat, który tego dnia był naszym kierowcą. Pojechaliśmy. W Kajetanach miałam zrobione kolejne badania. Była lekka poprawa. Płyn w uchu delikatnie musiał się zmniejszyć, bo odbierałam dźwięki o pięć, dziesięć decybeli wyższe. Jednak…Continue reading Złe wieści.
Walka o sen.
O dziewiątej trzydzieści, po trzech i pól godzinie snu, obudziłam się znowu. Nie mogłam spać, chociaż byłam zmęczona. Poczułam, że boli mnie lewe oko, piątka i szóstka po lewej stronie… Z tyłu głowy, za uchem, czułam pojedyncze, małe wyładowania i… znany mi doskonale czubek głowy. Wszystko jakby w mini skali. Nie tak jak kiedyś, ale to był ten sam ból. Mały piorun neuralgii. Przyszedł do mnie Zbyszek. Łzy zaczęły mi cieknąć po policzkach.…Continue reading Walka o sen.
Nowa diagnoza. Kajetany.
Następnego dnia rano ruszyłam do Światowego Centrum Leczenia Słuchu. Jechałam tam ze współpracowniczką taty, bo on sam był trzeci dzień po zabiegu i dostał temperatury, gorzej się poczuł. W samochodzie zaczęło mi być niedobrze, ale w końcu, po niecałej godzinie, dotarłyśmy na miejsce. W głowie mi wirowało. Byłam zmęczona. Na szczęście zaopiekował się mną znajomy taty, załatwiał wszystko i przeprowadzał pomiędzy kolejkami. Tego dnia byłam mu za to ogromnie wdzięczna. Wiedziałam, że tak być nie powinno, że inni ludzie też…Continue reading Nowa diagnoza. Kajetany.
Pierwszy dzień w domu.
Obudziłam się z ogromnym bólem. Innym, normalnym, ale dużym. Wzięłam znowu Zaldiar. Zbyszek jeszcze spał, więc nie miałam jeszcze pod ręką lekarstwa ze szpitala. Chciałam, żeby odpoczął. Bolało cały czas, mimo to, byłam uśmiechnięta. Potem, powoli, dzień nabierał tempa. Chociaż byłam bardzo zmęczona i słaba, nic nie było w stanie wybić mnie z optymistycznego nastroju. Rozmawialiśmy. Śmialiśmy się. Zbyszek poszedł do apteki i sklepu. Łyknęłam Ketores, czyli ketonal…Continue reading Pierwszy dzień w domu.
Piąta doba po operacji. Powrót do domu.
Rano, podczas obchodu, odwiedziło nas trzech, młodych lekarzy. – Dzisiaj wraca Pani do domu – oświadczył jeden z nich, do mojej współlokatorki. – Sprawdzimy jeszcze dzisiaj czy krwiak się zmniejszył, ale zabieramy już kartę. Wszystkie wytyczne odnośnie dalszego postępowania będą umieszczone w wypisie. U Nicoli po zabiegu pojawił się ogromny krwiak. Dostała leki, sterydy. Krwiak miał się zmniejszyć. Patrzyłam na nią i zastanawiałam się nad decyzją lekarzy. Jak mogą wypisywać dziewczynę, nie mając…Continue reading Piąta doba po operacji. Powrót do domu.
Czwarta doba po operacji.
Obudziłam się na obchodzie. Była niedziela, więc przyszedł do nas jeden lekarz. – Panie doktorze, mam jedno pytanie – zawiesiłam głos na chwilę – jedną obawę. Cały czas nie słyszę na lewe ucho. W ogóle, nic a nic. Czy to normalne? Minęło już kilka dni. Nic się nie zmienia. – Przejdzie – usłyszałam w odpowiedzi. Pisali do mnie ludzie, ale choć odrobinę byłam przytomniejsza, nie miałam nadal siły odpowiadać. Ten obowiązek…Continue reading Czwarta doba po operacji.