Pamiętam, że było za dużo osób w sali numer pięć i postanowiono rozwiązać ten problem.
Jedną z pacjentek była młoda dziewczyna, Nicola. Kilka dni po operacji glejaka. Tego dnia płakała. Pamiętam ten moment i pamiętam, że dałam jej chusteczki z Myszką Miki, mówiąc, że to szczęśliwe chusteczki, które jej pomogą.
Nie wiem kiedy, ale mnie i Nicolę przeniesiono na salę numer trzy. Mały, kameralny pokoik z dwoma łóżkami. Ja znalazłam się na łóżku pod oknem. Mam jakieś ślady w pamięci… Był Zbyszek. Była mama. Ale sięgając wgłąb wspomnień, nie widzę nic konkretnego. Nie pamiętam żadnych obrazów, żadnej cykliczności zdarzeń.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą profesora M.
– Jak się Pani dzisiaj czuje? – zapytał.
– Dobrze. – uśmiechnęłam się do niego – Jest lepiej. Tylko nadal nic nie słyszę na lewe ucho…
– Będzie dobrze – odpowiedział.
Nie pamiętam tego dokładnie, ale mam w sobie takie odczucie, że obydwoje byliśmy bardzo zadowoleni.
Z tego czasu prawie nic nie umiem sobie przypomnieć… Ze zdziwieniem dowiedziałam się później, że się myłam pod prysznicem, mówiłam…