Ząb.

Weszłam do gabinetu, do mojego dentysty. Dzisiaj miałam mieć założoną koronkę. Chyba ostatnią. Otworzyłam buzię i poczułam ból. Minuta po minucie ból narastał a ja starałam się sobie wmawiać, że go nie ma. W trakcie cementowania koronki twarz z lewej strony zaczęła drgać. Miałam rękę mojego lekarza w jamie ustnej, bo trzymał koronkę, żeby się dobrze przykleiła i nie mogłam nic zrobić.

– Już kończymy – usłyszałam nad sobą głos – Staram się, żeby było jak najszybciej.

To był krótki czas. Minuta, może trzy minuty. Ale wszystko mnie już rozbolało, drgało, piekło. Dodatkowo musiałam zacisnąć zęby, żeby koronka się osadziła a cement wysechł. Te kilka minut to jak maraton dla neuralgika.

– Może Pani puścić zęby – usłyszałam i momentalnie rozluźniłam szczękę. Powoli wszystko zaczęło się uspokajać.