Budzę się nad ranem. Jest po piątej. Powoli rozjaśnia się, wschodzi słońce. W taki dzień jak dzisiaj, nie znoszę się budzić, bo czuję ból a kiedy śpię… nic nie czuję. Zamykam oczy. Chcę zasnąć. Łykam tabletkę. Silną, przeciwbólową tabletkę na receptę, która nie pomaga, ale trochę otumania odczucia bólowe. Wtedy łatwiej mi zapaść w sen. Kładę głowę na prawym boku. Ból rozsadza mi lewą stronę twarzy. Przekręcam się na drugi bok. Chory bok. Jest…Continue reading Jest… (cd.)
Miesiąc: marzec 2017
Nadchodzi… (cdn.)
– Może zrobię sobie przerwę w pracy? – zastanawiam się patrząc na niedokończony rysunek miśka, który uśmiecha się do mnie z ekranu monitora. Odkładam piórko od tabletu, przeciągam się i wstaję. Jestem zadowolona, rysunek zaczyna nabierać dobrych proporcji. Idę do kuchni. Jeden krok, drugi, trzeci… – Aaaaa! – słyszę swój własny krzyk. Czaszkę przeszył mi niesamowity ból. Trzy, może cztery sekundy uderzenia, którego nie można ani…Continue reading Nadchodzi… (cdn.)
38. dzień
Walczę o swoje prawdziwe życie. Wierzę, że w końcu musi nadejść taki dzień, kiedy nie będę cierpieć. Boli mnie dzisiaj. Bardzo mocno. Prawdopodobnie dlatego właśnie piszę ten tekst… W obliczu bezsilności, pisanie, w jakiś sposób pomaga. Kiedy piszę, mówię o tym, o czym staram się nie mówić do najbliższych. Nie chcę oglądać ich zmartwionych oczu, znieruchomiałej pozy, współczucia… Nie chcę czuć, że obarczam ich swoim ciężarem… Widzę to, kiedy…Continue reading 38. dzień
03:11
Trzecia w nocy. Dokładnie jedenaście minut po trzeciej… Obudziłam się. Twarz mnie pali. Chce mi się wyć. Drapię skórę na nodze, żeby receptory w mózgu odpowiedzialne za odbieranie uczucia bólu zajęły się innym punktem niż moja głowa. Drapię tak mocno, że na skórze pojawia się krew. Pomimo tego ból nie mija… Łzy ciekną po mojej twarzy. Każda z nich wypala mi jak ogień policzek. Nie umiem jednak zatamować płaczu… Jest we mnie zbyt wiele bezsilności……Continue reading 03:11