Widziałam się z moją przyjaciółką. Na co dzień mieszka w Belgii, co nieustająco mi się nie podoba 😉 Egoistycznie wolałabym, żeby była tutaj, w Polsce, na miejscu, blisko… Ale rozumiem ją. Tam ma inne warunki życia a za Polską nie tęskni, bo połowę lub może nawet większość swojego życia spędziła za granicą. W trakcie naszego spotkania powiedziała jedną rzecz, która utkwiła mi w głowie, że „w Polsce ludzie, żeby złapać ze sobą kontakt, muszą opowiedzieć sobie nawzajem coś ponurego, smutnego,…Continue reading Różnice kulturowe.
Autor: ola
Przegrywam.
W ostatnich tygodniach a może nawet miesiącach wiele razy pisałam o tym, że „ostatnie dni były trudne”, że nie mam chwili wytchnienia od bólu i… ten stan trwa. Być może dlatego znikam i chowam się w sobie na dłużej, niżbym sobie tego życzyła. Ale brak nadziei, brak jasnego celu i zmęczenie zaczynają rządzić moim życiem. Zdając sobie z tego sprawę, chciałabym umieć na to nie pozwolić, ale wydaje mi się, że na razie przegrywam…
Bez marzeń.
Leżę i myślę. Boli. Pioruny przelatują przez moją głowę i nie mam siły się poruszyć, żyć, pracować. Muszę. Wiem to. Zaraz wstanę i zmuszę się do czynności życiowych. Koszt tego jest ogromny. Uruchamiam swoją psychikę, bo tylko na niej polegam. Siła woli, optymistyczne widzenie świata, umiejętność wmawiania sobie rzeczy dobrych… To wszystko na czym mogę polegać. Na razie to jeszcze działa i powoduje, że wstaję. Ale codziennie muszę walczyć sama ze sobą. Ciało nie chce,…Continue reading Bez marzeń.
Możliwości.
Neurostymulator. Myślę o tym rozwiązaniu. Szanse na to, że mógłby pomóc są niewielkie. Potocznie mówiąc – pół na pół a ryzyko i utrudnienie życia spore, ale… Na początku byłam przeciwna takiemu rozwiązaniu, dzisiaj coraz częściej o nim myślę. A gdyby się udało? Gdyby to urządzenie pomogło? Zbyszek na razie nie chce ze mną o tym rozmawiać. Na myśl o tym, że miałabym elektrody w głowie i urządzenie sterujące w ciele, jakoś robi mu się słabo. Ja… No cóż, zaczynam nie wiedzieć innego rozwiązania.…Continue reading Możliwości.
Lekarz i pacjent.
Ból trwa. Większy czy mniejszy, nieważne, każdego dnia jest ze mną. Dopadł mnie i nie odpuszcza. Dziwi mnie to, że jest ładna pogoda, nie ma wiatru, jest ciepło i powinno być lepiej. A nie jest… Mam melancholijno-dołujący nastrój. Pobyt w Berlinie podkopał moje siły psychiczne, odebrał kolejną cząstkę mnie samej. Odebrał siłę i wiarę. Tak sobie myślę, jak to jest? Jak to możliwe, żeby jeden lekarz mógł słowami zrobić tak wiele… W moim przypadku…Continue reading Lekarz i pacjent.
Po lewej stronie…
Ból, ból, ból… Trwa i nie milknie. Nic nie pomaga. Staram się pogodzić z tym stanem, zaakceptować, ale nie potrafię. Nie potrafię wytrzymać siły tego bólu. Pioruny pojawiają się pomiędzy stałym bólem pięciu zębów z lewej, górnej strony. Boli mnie nawet ósemka, której nie mam już od kilku lat. Ból atakuje lewą połowę nosa. Boli mnie czaszka. Boli policzek. – O! Teraz przeleciał mi przez głowę piorun. Zacisnęłam wszystko, co mogłam w swoim ciele. Bezgłośnie…Continue reading Po lewej stronie…
Na zachodzie bez zmian…
Byłam w Berlinie u neurochirurga. Kilka dni zajęło mi, żeby pozbieranie się, żebym mogła cokolwiek napisać. Na początku było zbyt wiele emocji, zbyt wiele żalu, rozczarowania, ale po kolei… Był wtorek. Wyruszyliśmy o poranku. Pospiesznie pakowaliśmy ostatnie rzeczy do toreb i wybiegliśmy z domu. Pociąg ruszył planowo. Oparłam się wygodnie i spoglądałam w mijające obrazki za oknem. Drzewa, pola, domki, lasy, ludzie… Monotonny szum pociągu w końcu mnie uśpił. Obudziłam…Continue reading Na zachodzie bez zmian…
Berlin.
Dzisiaj wyruszamy do Berlina. Na konsultację, z którą już teraz nie wiążę zbyt wielkich nadziei. Wizyta u mojego neurochirurga pozbawiła mnie raczej złudzeń. Twierdził, że kranioplastyka w niczym nie pomoże a trzecia mikrodekompresja też raczej nie wyjdzie. Więc… Jadę, bo namawiano mnie do tego, ale wyruszam bez przekonania. Może jakiś mały kawałek mnie ma jakieś oczekiwania, marzenia o życiu bez bólu, o pomocy skądinąnd… ale boję się rozdmuchać tę myśl. Lepiej jest tak, jak jest, czyli bez specjalnych oczekiwań.…Continue reading Berlin.
Na marginesie.
Od wielu miesięcy próbuję coś zmienić, pomimo choroby… Pomimo bólu, próbuję pracować. Pomimo bólu, próbuję wrócić do swojej, życiowej pasji, czyli rysowania. Pomimo bólu, chciałabym tak wiele zmienić. Ale… Przez ból często mi się to nie udaje. Przez ból zbyt często się poddaje, bo nie mam siły. Fizycznej i psychicznej. Ta walka pomiędzy chorobą a ukrytym głęboko prawdziwym ja, trwa. Na razie wygrywa neuralgia. Nie chcę się na to zgodzić, ale czy będę miała siłę na kolejne…Continue reading Na marginesie.
Spustoszenie.
Ból cały czas trwa. Raz mniejszy, raz większy. Przynosi coraz większe spustoszenie w moim organizmie i duszy. Po latach cierpienia mam coraz mniej siły na walkę o lepsze życie, bez bólu. Dziwi mnie fakt, że medycyna nie radzi sobie z takim, wydawać by się mogło, dosyć prostym problemem. Lekarze są w stanie przeszczepić prawie każdy narząd, wyhodować jakiś organ, uruchomić sparaliżowane kończyny a nie są w stanie pomóc w walce z bólem… Może przemawia przeze mnie zniechęcenie, może…Continue reading Spustoszenie.