Bez marzeń.

Leżę i myślę. Boli. Pioruny przelatują przez moją głowę i nie mam siły się poruszyć, żyć, pracować. Muszę. Wiem to. Zaraz wstanę i zmuszę się do czynności życiowych. Koszt tego jest ogromny. Uruchamiam swoją psychikę, bo tylko na niej polegam. Siła woli, optymistyczne widzenie świata, umiejętność wmawiania sobie rzeczy dobrych… To wszystko na czym mogę polegać. Na razie to jeszcze działa i powoduje, że wstaję. Ale codziennie muszę walczyć sama ze sobą. Ciało nie chce,…Continue reading Bez marzeń.

Możliwości.

Neurostymulator. Myślę o tym rozwiązaniu. Szanse na to, że mógłby pomóc są niewielkie. Potocznie mówiąc – pół na pół a ryzyko i utrudnienie życia spore, ale… Na początku byłam przeciwna takiemu rozwiązaniu, dzisiaj coraz częściej o nim myślę. A gdyby się udało? Gdyby to urządzenie pomogło? Zbyszek na razie nie chce ze mną o tym rozmawiać. Na myśl o tym, że miałabym elektrody w głowie i urządzenie sterujące w ciele, jakoś robi mu się słabo. Ja… No cóż, zaczynam nie wiedzieć innego rozwiązania.…Continue reading Możliwości.

Lekarz i pacjent.

Ból trwa. Większy czy mniejszy, nieważne, każdego dnia jest ze mną. Dopadł mnie i nie odpuszcza. Dziwi mnie to, że jest ładna pogoda, nie ma wiatru, jest ciepło i powinno być lepiej. A nie jest… Mam melancholijno-dołujący nastrój. Pobyt w Berlinie podkopał moje siły psychiczne, odebrał kolejną cząstkę mnie samej. Odebrał siłę i wiarę. Tak sobie myślę, jak to jest? Jak to możliwe, żeby jeden lekarz mógł słowami zrobić tak wiele… W moim przypadku…Continue reading Lekarz i pacjent.

Po lewej stronie…

Ból, ból, ból… Trwa i nie milknie. Nic nie pomaga. Staram się pogodzić z tym stanem, zaakceptować, ale nie potrafię. Nie potrafię wytrzymać siły tego bólu. Pioruny pojawiają się pomiędzy stałym bólem pięciu zębów z lewej, górnej strony. Boli mnie nawet ósemka, której nie mam już od kilku lat. Ból atakuje lewą połowę nosa. Boli mnie czaszka. Boli policzek.  – O!  Teraz przeleciał mi przez głowę piorun. Zacisnęłam wszystko, co mogłam w swoim ciele. Bezgłośnie…Continue reading Po lewej stronie…

Na zachodzie bez zmian…

Byłam w Berlinie u neurochirurga. Kilka dni zajęło mi, żeby pozbieranie się, żebym mogła cokolwiek napisać. Na początku było zbyt wiele emocji, zbyt wiele żalu, rozczarowania, ale po kolei… Był wtorek. Wyruszyliśmy o poranku. Pospiesznie pakowaliśmy ostatnie rzeczy do toreb i wybiegliśmy z domu. Pociąg ruszył planowo. Oparłam się wygodnie i spoglądałam w mijające obrazki za oknem. Drzewa, pola, domki, lasy, ludzie… Monotonny szum pociągu w końcu mnie uśpił. Obudziłam…Continue reading Na zachodzie bez zmian…

Na marginesie.

Od wielu miesięcy próbuję coś zmienić, pomimo choroby… Pomimo bólu, próbuję pracować. Pomimo bólu, próbuję wrócić do swojej, życiowej pasji, czyli rysowania. Pomimo bólu, chciałabym tak wiele zmienić. Ale… Przez ból często mi się to nie udaje. Przez ból zbyt często się poddaje, bo nie mam siły. Fizycznej i psychicznej. Ta walka pomiędzy chorobą a ukrytym głęboko prawdziwym ja, trwa. Na razie wygrywa neuralgia. Nie chcę się na to zgodzić, ale czy będę miała siłę na kolejne…Continue reading Na marginesie.

Spustoszenie.

Ból cały czas trwa. Raz mniejszy, raz większy. Przynosi coraz większe spustoszenie w moim organizmie i duszy. Po latach cierpienia mam coraz mniej siły na walkę o lepsze życie, bez bólu. Dziwi mnie fakt, że medycyna nie radzi sobie z takim, wydawać by się mogło, dosyć prostym problemem. Lekarze są w stanie przeszczepić prawie każdy narząd, wyhodować jakiś organ, uruchomić sparaliżowane kończyny a nie są w stanie pomóc w walce z bólem… Może przemawia przeze mnie zniechęcenie, może…Continue reading Spustoszenie.

Sama.

Najbliżsi… Zbyszek. Rodzice. To ta trójka najczęściej interesuje się moim stanem a jednak i w ich podejściu dużo się zmieniło. Nie dziwię się, bo przecież ile można przejmować się czymś, co się nie zmienia a jeśli już się zmienia to w odwrotnym kierunku od zamierzonego? Ile czasu…?  Pamiętam, kiedy po raz pierwszy pojawiły się symptomy bólowe i Zbyszek „skakał” wokół mnie jak opętany. Dzisiaj bywa tak, że nie pyta o nic. Mówi, że wie wszystko, bo zna już mój wyraz twarzy, poziom…Continue reading Sama.

Prośba i łzy.

Wczoraj udałam się na wizytę do mojego neurochirurga w sprawie dokumentów do refundacji w NFZ. Bałam się bardzo co on powie, jak zareaguje na moją prośbę… Zbyszek pojechał razem ze mną. DOszliśmy do wniosku, że łatwiej będzie, kiedy będziemy razem na tej wizycie.  Kiedy dojechaliśmy na miejsce, musieliśmy chwilę poczekać w kolejce. Siedząc na krzesełku coraz bardziej się denerwowałam. – Boję się, że nie będzie chciał z nami rozmawiać… że się obrazi… – mówiłam cicho do Zbyszka – Coraz bardziej się denerwuje. – Nie masz czym się…Continue reading Prośba i łzy.

Fakty.

Od jakiegoś czasu, kiedy rozmawiam z kimś, kto trochę orientuje się, co dzieje się w moim życiu, słyszę pytania o wyjazd do Berlina… – Kiedy jedziesz? – pada pytanie – Na pewno tam Ci pomogą. Będzie dobrze – słyszę po chwili. Zadziwiające jest to, że większość ludzi ufa, że na zachodzie mogą lepiej pomóc. Jakoś nikt nie ma tego samego przekonania do opieki medycznej w Polsce. Zastanawiające, smutne i prawdziwe. Nasi lekarze nie są głupsi od innych,…Continue reading Fakty.