Możliwości.

Neurostymulator. Myślę o tym rozwiązaniu. Szanse na to, że mógłby pomóc są niewielkie. Potocznie mówiąc – pół na pół a ryzyko i utrudnienie życia spore, ale… Na początku byłam przeciwna takiemu rozwiązaniu, dzisiaj coraz częściej o nim myślę. A gdyby się udało? Gdyby to urządzenie pomogło? Zbyszek na razie nie chce ze mną o tym rozmawiać. Na myśl o tym, że miałabym elektrody w głowie i urządzenie sterujące w ciele, jakoś robi mu się słabo. Ja… No cóż, zaczynam nie wiedzieć innego rozwiązania.…Continue reading Możliwości.

Diagnozy.

Przeczytałam właśnie tekst o reżyserce filmów dokumentalnych, Magdalenie Piekorz (Wysokie Obcasy, 13 stycznia 2018 roku). To historia, wcale nieodosobniona, w polskiej rzeczywistości. To historia o drodze, jaką przeszła bohaterka, w trakcie stawiania diagnozy. O tym, jak z zupełnie zdrowej osoby stała się wrakiem człowieka. O tym jak wszystko zaczęło się sypać, jak przestała pracować, jak jej życie się zmieniło. Ostatecznie okazało się, że ma neuroboreliozę. W tej chorobie…Continue reading Diagnozy.

Wolność i siła.

Czasami w naszym życiu, zdarzają się sytuacje, które zmuszają nas do zmiany myślenia. Czasami jest to dobre, czasami nie… Nie tak dawno, przez kilkanaście dni, musiałam polegać tylko na sobie. Robić wszystko. Nie miałam żadnego oparcia i… Okazało się, że świetnie sobie radzę. Ból i choroba nie zniknęły, ale przekonałam się, że mogę istnieć i funkcjonować sama. Mogę, nie oznacza chcę, ale… Dało mi to dużo siły psychicznej, bo choroba zabrała mi pewność siebie. Ta pewność siebie…Continue reading Wolność i siła.

Strach.

Mam uczucie. Mam uczucie strachu. Pierwszy raz odkąd choruję, ogarnia mnie panika, kiedy czuję, że będzie tylko gorzej. Boję się tak, że zaczynam płakać, w strachu przed cierpieniem, które ogarnie mnie za chwilę… Nigdy nie polubiłam tej choroby. Ale jej się nie bałam. Nienawidziłam. Walczyłam. Próbowałam. Dzisiaj boję się. Boję się, bo czuję się bezsilna.

Dzień 14.

Obudziłam się dzisiaj rano i… Byłam spuchnięta. Mimo to poszłam do lodówki i psiknęłam poranną porcję Sativex’u. Położyłam się z powrotem, bo byłam strasznie zmęczona. Nagle zaczęłam się dusić. Łzy płynęły mi z oczu a same oczy spuchły dramatycznie. Kiedy oddech trochę mi się uspokoił, zasnęłam. Spałam dwie godziny. Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Byłam nadal spuchnięta. Moja warga była olbrzymia a skóra zaczerwieniona. Całe ciało mnie swędziało. Poszłam…Continue reading Dzień 14.

Dzień 11.

Wczoraj popołudniu zaczęły uderzać we mnie silne pioruny. Coraz więcej, coraz częściej. W końcu dopadł mnie nieustający ból. Marihuanę biorę 11-sty dzień. Efektów chyba nie ma. Od wczoraj leżę w łóżku i staram się nie poruszać, żeby ruch mnie nie bolał. Leżę i myślę o końcu mojego cierpienia. Czy i jak długo jeszcze tak wytrzymam… Czuję sześć bolących zębów, które chciałabym wyrwać, gdyby nie fakt, że wszystkie sześć jest zatrutych i obłożonych koronkami. Ten ból jest…Continue reading Dzień 11.

Dzień 09.

To jest mój 9 dzień kuracji leczniczą marihuaną. Samopoczucie mam słabe, może dlatego, że ciągle jestem zmęczona. Budzę się i zasypiam wykończona. Nie mam siły na nic. Dosłownie na nic. Pracuję przez jedną, dwie godziny i zasypiam, co oczywiście skutkuje tym, że już teraz jestem spóźniona z różnymi projektami. To zmęczenie jest wszechogarniające i mam takie wrażenie, jakby nie miało końca… Boli nadal, chociaż… Nie jestem pewna, ale mam podstawy, żeby przypuszczać, że coś…Continue reading Dzień 09.

Dzień 05.

Dzisiaj jest mój piąty dzień przyjmowania marihuany. Na razie nie odczuwam żadnych efektów przeciwbólowych, za to jestem potwornie zmęczona i bolą mnie mięśnie. Ciągle chce mi się spać. Ale więcej nic specjalnego się nie dzieje. Może jeden raz…, to chyba była niedziela…, mocno zakręciło mi się w głowie. Jednak nie jestem pewna czy był to efekt działania marihuany czy olbrzymiego bólu głowy? Ponieważ ból nieustająco mi towarzyszy, od piątku „psikam” sobie marihuaną, na zmianę z łykaniem…Continue reading Dzień 05.

Nowo-stary neurolog.

Już trzy miesiące temu zapisałam się do neurologa, którego poznałam przeszło osiem lat temu, na początku mojej choroby. Wtedy uznał On, że mam chorobę psychosomatyczną i wymyślam sobie symptomy. Fakt, że miał mniej danych. Teraz wiem dużo więcej na temat swojego, własnego zdrowia a zdobywanie tej wiedzy zajęło dobrych parę lat… Pomimo wszystko jest we mnie trochę żalu o to, że tak łatwo przypisał mi etykietę. Nie umniejszam wagi choroby wynikającej z przyczyn psychicznych,…Continue reading Nowo-stary neurolog.

Ciąg dalszy nastąpił…

W sobotę obudziłam się z potwornymi objawami neuralgii. Lewy policzek spowijał ogień. Myślałam, że jest rozpalony do czerwoności. Że żarzy się jak węgiel w piecu. Że moja lewa strona twarzy ma temperaturę stu stopni Celsjusza. Zapytałam Zbyszka: – Mam tu czerwoną skórę? – Nie, jest całkiem normalna. Twoja lewa strona wygląda zupełnie tak samo, jak prawa – odparł. – Niemożliwe, czuję zupełnie inaczej… Dotknij, zobacz…Continue reading Ciąg dalszy nastąpił…