Nie–uśmiech.

Brakuję mi mojego, własnego uśmiechu. Przez ból, od lat, nie śmieję się normalnie. Nauczyłam się uśmiechać oczami. Mój dzisiejszy uśmiech to tylko lekko drgający kącik ust. Kiedy zdarza mi się zaśmiać, trochę głośniej, trochę szerzej, Zbyszek mówi: – Bardzo tęsknię za Twoim śmiechem. Ja też tęsknię… Tęsknię za prawdziwą radością na twarzy. Tęsknię za chwilami, kiedy „zwijałam się” ze śmiechu. Tęsknię za swoją twarzą skąpaną w radości. Tęsknię za tym uczuciem niekontrolowanego (przez ból) śmiechu. Bo zawsze uwielbiałam…Continue reading Nie–uśmiech.